Wywiad – przwodnicząca jury
Kobieta, której chce się chcieć
Od początku konkursowego zmagania w pracach konkursowego jury uczestniczy pani prof. Elżbieta Warulik, która jest jednym z ojców sukcesu naszego konkursu. W tym numerze z okazji kolejnej już edycji zmagań o Laur Złotego Pióra wywiad z inspirującą panią Elą. Czerpcie z jej mądrości!
Chciałabym zacząć od genezy konkursu. Pani uczestniczy w tym przedsięwzięciu właściwie od początku. Skąd narodził się pomysł na taki konkurs, jak wyglądały początki i czy spodziewała się pani na wstępie tej drogi, że konkurs będzie trwał tyle lat i w tak wspaniały sposób się rozwinie?
Po pierwszej edycji byłam pewna, że konkurs będzie się rozwijał i to naprawdę dobrze i jego poziom będzie bardzo wysoki, bo już te pierwsze prace, które wpłynęły, a było ich około czterystu, wskazywały na bardzo mądre myślenie młodzieży. Ojcowie pomysłu to oczywiście ksiądz dyrektor Jerzy oraz ksiądz z Gościa Niedzielnego. To oni zrodzili ten pomysł na konkurs, a autorem pierwszych dwóch tematów konkursowych był, nieżyjący już, ale wspaniały nauczyciel pan Janusz Kaczorowski i to on właściwie ,,wciągnął” mnie do tej pierwszej edycji, gdzie miałam przyjemność razem z nim pracować, czytać te wszystkie czterysta prac. W tym roku, jak i w latach poprzednich, autorem zagadnień konkursowych byłam ja, kiedy jeszcze Janusz żył, to ustalaliśmy tematy wspólnie.
Czy zauważa Pani zmianę w mentalności młodzieży, tej z początków konkursowych zmagań, a tej z roku 2020? Co sądzi pani o tegorocznych pracach w całościowym ujęciu, czy możemy mówić o zawyżeniu lub zaniżeniu poziomu prac?
Szczerze mówiąc, trudno zauważyć jakieś konkretne zmiany, ponieważ prace pisze młodzież, która jest naprawdę myśląca i utalentowana, a myślenie dojrzałe, sensowne nie ulega wielkim perturbacją pod wpływem zmiany czasu. W tym roku spodziewałam się, że prac będzie mało i że może nie będą takiego wysokiego lotu, a okazało się wręcz przeciwnie. Te prace tegoroczne były niezwykle dojrzałe, niezwykle mądre i młodzież wskazywała na to, że potrafi sobie radzić w tej trudnej sytuacji i rozwijać swoje umiejętności literackie.
Nawiązując do tegorocznej edycji, która z wiadomych względów była w pewien sposób odmienna od poprzednich, chciałabym zapytać, jak w tym czasie wyglądały prace komisji i z jakimi przeciwnościami jury musiało się zmagać?
Prace sprawdzałam z moją koleżanką z dawnych lat Ewą Pawlikowską, znakomitą nauczycielką oraz panią Anią Pytlewską. Radziłyśmy sobie, było wspólne sprawdzanie. Z Ewą miałam więcej wspólnych spotkań tete a tete, telefonicznie konsultowałam się z Anią bo wspólnie było trudniej się spotkać. Działałyśmy jednak wytrwale. Co ciekawe byłyśmy zgodne co do wyróżnienia tych najlepszych trzydziestu prac, a jeżeli chodzi o główne nagrody to tutaj zawsze są dyskusje, które ostatecznie kończą się konsensusem.
Pierwsze miejsce zajęła Marlena Kwiatkowska z I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego w Kłodzku. Autorka zwycięskiej pracy realizowała temat drugi. Co sprawiło, że właśnie ta praca zdobył Laur? Czy jest coś, co szczególnie panią w tej pracy zaskoczyło?
Trzeźwość myślenia, wiedza, umiejętność wykorzystania tej wiedzy, także całkowita poprawność jeżeli chodzi o język, literackość tego języka. Muszę pochwalić to liceum w Kłodzku, tam rodzi się wiele talentów. Zawsze pisząca kłodzka młodzież zostaje nagrodzona, stało się to niemalże tradycją. Powstają tam znakomite prace, szczególnie w I Liceum im. Bolesława Chrobrego.
Coraz częściej słyszymy, że dzisiejsza młodzież jest mniej zdolna, mniej posłuszna, w pewien sposób zdeprawowana i pozbawiona moralności. Osobiście, kiedy spotykam się z młodzieżą w szkole zyskuję zupełnie odmienne przekonanie, uczniowie napawają mnie nadzieją i łamią te stereotypy. Wydaje mi się, że właśnie konkursowe prace szczególnie zaprzeczają temu stereotypowemu postrzeganiu młodzieży. I właśnie dlatego takie inicjatywy są potrzebne.
Inicjatywy te potwierdzają to, co zostało powiedziane. Mamy naprawdę wspaniałą, mądrą, myślącą młodzież, która potrafi patrzeć na rzeczywistość w sposób dojrzały, nie dziecinny. Dostrzegać i dobro i zło rzeczywistości. Patrzą bardzo dojrzale na media, na internet, ta ich ocena jest mądra, wyważona. To nie jest jedynie znajdowanie dobrych, pozytywnych aspektów, ale także dostrzeganie tego zła, jakie niesie internet, o czym wszyscy wiemy. Ważne jest jednak to, że młodzież też to zauważa; że oprócz dobra widzi też i zło. Te prace, które dotyczyły tematu szukania dobra i zła, wskazywały na to, że tak bardzo młodzież potrafi wyłonić elementy dobra w złu, które się dzieje . I to jest piękne.
Czego życzyłaby sobie pani od następnych edycji konkursu? I czego życzyłaby sobie pani od naszej młodzieży?
Jeżeli chodzi o konkurs, to marzę, żeby 17. edycja, była tak samo dobra jak ta, a może nawet jeszcze lepsza. Jeśli to jest możliwe, to bardzo bym tego pragnęła. Poza tym muszę przyznać, że młodzież była taka jaka jest: prawdziwa, szczera, otwarta, niekrępująca się, mówiąca to, co ma na sercu. To właśnie jest takie odwieczne prawo i pragnienie wszystkich nauczycieli, także nawet emerytów. Młodzieży uczy, a te prace, które są nagrodzone to perły i perełki. Marzy mi się także, żeby zawsze chcieli przystępować do tych konkursowych zmagań i żeby byli nauczyciele, którzy inspirują, którzy zachęcają, bo przecież te prace i praca nauczycieli nad tymi uczniami piszącymi budzi uznanie, szacunek i szczery podziw.
Jeden z tematów brzmiał: „Niechaj się wola Twoja stanie. Ale zbaw mnie od nienawiści. Ocal mnie od pogardy Panie!” (Natan Tanenbaum). Jakie jest Twoje lekarstwo na ocalenie od pogardy, nienawiści, braku zrozumienia, chorób nękających ludzkość albo niszczących człowieka? Czy może nam Pani zdradzić, jakie jest pani lekarstwo na ocalenie od pogardy, braku zrozumienia i chorób niszczących człowieka?
Tyle mądrości naczytałam się w pracach i tak naprawdę mogę tylko to powtórzyć. Ja się całkowicie zgadzam, że jest to zarówno umiejętność wejścia w czyjeś buty, ale przede wszystkim wiara w coś lub kogoś, w rodzinę, przyjaciół, bliską osobę, uśmiech, odnalezienie w sobie tego, co boskie, skromność wymagań wobec innych, obcowanie z naturą, pokochanie braci mniejszych, mogłabym powtarzać całe mnóstwo, mogłabym powtarzać za propozycjami młodzieży. Ja się z nimi całkowicie zgadzam, podpisuję się obiema rękami. Przede wszystkim polecam wszystkim znalezienie indywidualnego sposobu na pokonanie zabijających człowieka emocji.
Korzystając z okazji, chciałabym jeszcze zapytać, jakich rad mogłaby pani udzielić przede wszystkim dzisiejszej młodzieży, ale także nam nauczycielom w tym trudnym czasie?
Na szczęście w tym trudnym czasie nie jestem już czynnym nauczycielem, niemniej jednak zawsze należy kochać język polski, kochać naukę, kochać uczenie się w każdych okolicznościach, a nam kochać nauczanie. Nigdy nie zaznać poczucia wypalenia zawodowego, bo ja mimo tylu lat i 40 lat pracy pedagogicznej nigdy nie czułam się wypalona, zawsze odczuwałam radość. Teraz szczególnie jeśli mogę czytać prace, jeśli mogę w jakiś szczególny sposób być z młodzieżą, to jest to dla mnie wielkim szczęściem. Właśnie tego życzę wszystkim nauczycielom, żeby na tej drodze nauczania do końca czuć się szczęśliwym w tym, co się robi, a wtedy nie odczuwa się, że się pracuje.
Kolejne pytanie brzmi, czego my jako uczniowie i nauczyciele moglibyśmy życzyć pani, oprócz rzecz jasna zdrowia i długich lat życia? Czy moglibyśmy coś dla pani zrobić?
Właśnie tej radości i żebym zawsze mogła czytać ciekawe prace, żebym zawsze mogła, o ile będzie taka potrzeba, służyć pomocą, wsparciem, jeśli naturalnie będę umiała i dostawała do tych czasów, które mamy. Dodatkowo, żeby to wszystko nie umarło we mnie wraz z wiekiem, żeby mój umysł nie przestał szwankować, bo wiek niestety sieje coraz większe spustoszenie.
Jedna ze zwrotek hymnu szkoły, którego Pani jest autorką brzmi: ,,My pięknem Bożym jesteśmy młodzi / Miłość Stwórcy wielkość w nas rodzi / I choć świat nasz pełen jest niezgody / My, młodzi, dodamy mu urody.
Mam takie marzenie, żeby każdy z naszych uczniów, ale też uczniów innych szkół miał te słowa w pamięci. I żeby starał się tej urody naszemu światu dodawać. Chciałabym pani bardzo podziękować za te słowa, za wszystko co zrobiła pani dla naszej szkoły i cytując pani wypowiedź z gali finałowej, dziękuję przede wszystkim za to, że chciało się pani chcieć nas przez te wszystkie konkursowe lata wspomagać, bo to ogrom ciężkiej pracy. Dziękuję także za to, że zgodziła się pani na rozmowę, jest mi niezmiernie miło, że mogłyśmy choć przez chwilę zamienić ze sobą parę słów.
Magdalena Rzepka (nauczycielka języka polskiego)
[wywiad ukazał się w Salez Times, gazetce Zespołu Szkół Salezjańskich Don Bosco we Wrocławiu – GRUDZIEŃ 2020 | NR 2_2020/2021 (11)]